Opublikowano Jeden komentarz

Warszawa (sejm, tv i kooperatywy) oczami POKOSPOKOO

To był dobry czas. Dwa dni w Warszawie spędzone na rozmowach o suwerenności żywnościowej, dobrym jedzeniu i kooperatywnianych strukturach.

Kooperatywa w sejmie

Pierwszym celem było uczestnictwo w dwudniowych posiedzeniach komisji sejmowych w sprawie GMO i żywności od rolników.

Przygoda z Sejmem zaczęła się od meandrów mody męskiej. Kiedy znaleźliśmy się w Dziale Przepustek w celu dopełnienia formalności, okazało się, że długość, a raczej krótkość Tomka spodni nie idzie w parze ze współrzędnymi geograficznymi. Ale Tomek to Zuch i wcale nie zamierzał naruszać powagi Sejmu. Przypiął nogawki i już za chwilę wszyscy prężyliśmy dumnie piersi, na których zawisły przepustki zezwalające na wstęp do gmachu Sejmu.

Z odległych zakątków Polski przyjechało 60 osób, reprezentantów organizacji rolniczych i społecznych, w tym Poznańska Kooperatywa Spożywcza. Mieliśmy nadzieję, że w rządowym projekcie ustawy o mikroorganizmach i organizmach genetycznie zmodyfikowanych wniesiona zostanie nowelizacja ustawy likwidująca zapisy dopuszczające tworzenie stref do upraw GMO na terenie całej Polski. Po burzliwych dyskusjach osiągnęliśmy to, że nie przegłosowano ustawy obecnego rządu dopuszczającej uprawy GMO, natomiast propozycja ustawy zakazującej upraw GMO została przekazana do Biura Analiz Sejmowych.

Na korytarzach sejmowych rozmawialiśmy z Joanną Bojczewską ze Stryszowa. Prowadzi gospodarstwo Ekopoletko, które współpracuje z Wawelską Kooperatywą Spożywczą i Ekologicznym Uniwersytetem Ludowym w Grzybowie. Joanna jest też liderką ruchu Nyeleni.

Przekazała nam informację, że ruch Nyeleni podejmuje się w styczniu przyszłego roku organizacji I Forum Suwerenności Żywnościowej Nyeleni Polska. To światowy ruch, który jednoczy drobnych i średnich rolników, przedstawicieli ludności rdzennych, imigrantów. Opiera swoją wizję na suwerenności żywnościowej, agroekologii, współpracy mieszkańców miast i wsi i odnowie lokalnych systemów żywnościowych. Na koniec życząc Joannie powodzenia we wszystkim co robi, przekazaliśmy serdeczne pozdrowienia od społeczności POKOSPOKOO i zaoferowaliśmy naszą pomoc w organizacji konferencji.

Drugiego dnia odbyło się w Sejmie pierwsze czytanie poselskiego projektu ustawy o zmianie ustawy o bezpieczeństwie żywności i żywienia. Projekt zawiera zapisy umożliwiające rolnikom sprzedaż żywności przetworzonej do sklepów, szkół i innych lokalnych instytucji. Jest to od lat oczekiwane przez rolników i konsumentów. Niestety, mimo przedwyborczych obietnic, strona rządowa nie popiera projektu ustawy. Stanowisko strony społecznej było jednoznaczne – chcemy łatwego dostępu do dobrej żywności. Dyskusja była dynamiczna, ale obrady przerwano…

Kooperatywy kooperatywom

Drugim z kolei celem naszego wyjazdu było przyjrzenie się strukturom warszawskich kooperatyw. Nasza poznańska jest w fazie formowania kształtu i poszukiwania reguł, chcieliśmy więc posłuchać tych, którzy działają dłużej i mają efekty. Był też dodatkowy bonus – kilka knajpek dziennie.

Kooperatywa Dobrze

Z Beatą Charycką z Kooperatwy Dobrze umówiliśmy się w „Bułkę przez bibułkę”. Promieniowała dobrą energią i z pasją opowiadała nam o ważnej dla niej społeczności kooperatywnianej.

Kooperatywa Dobrze jest stowarzyszeniem rejestrowanym i należy do niej ok. 270 członków. Prowadzi dwa sklepy czynne codziennie. Ma charakter wegetariański. Wybór towarów jest na tyle duży, że właściwie nie trzeba już odwiedzać innych sklepów. W sklepie mogą zaopatrywać się wszyscy mieszkańcy miasta, ale tylko członkowie stowarzyszenia kupują towar po kosztach. Klienci z zewnątrz płacą marżę procentową oscylującą wokół 40% (zmienne w zależności od produktu – czy są luksusowe, importowane, itp.).

Członkowie kooperatywy reprezentują jedno lub wieloosobowe gospodarstwa domowe i mogą posiadać status członka rzeczywistego lub członka towarzyszącego (w przypadku wieloosobowych domostw są nimi pozostali członkowie rodziny). Z rodziną można współdzielić obowiązek pracy. Członek towarzyszący może również brać udział w zebraniach, jednak bez prawa głosu. W przypadku jednoosobowych gospodarstw opłata członkowska wynosi 150 zł/6 m-cy, w przypadku większych 180 zł/6 m-cy.

Dochód z działalności sklepu przeznaczany jest na realizację celów statutowych Kooperatywy, choćby na wspieranie lokalnych wspólnot. Ostatnio np. przygotowywany jest projekt polegający na udostepnieniu seniorom produktów oferowanych sklepie po cenach niższych, takich jakie obowiązują członków.

Jednym z filarów kooperatywy jest obowiązek pracy na jej rzecz. Kooperatywa zatrudnia osobę na umowę o pracę do koordynacji dyżurów i jest to kluczowym elementem działania kooperatywy. Obowiązek wykonywania dyżurów minimum 3h w miesiącu dotyczy wszystkich i jest nieodwołalny. Brak stempla na dany miesiąc w karcie członkowskiej (za odrobiony dyżur) powoduje tymczasową utratę zniżki członkowskiej w sklepie, aż do odrobienia zaległych dyżurów. Nieodrabianie dyżurów lub brak wpłaty opłaty członkowskiej powoduje utratę statusu członka. 

Jak wygląda struktura organizacyjna Dobrze? To jest stowarzyszenie, więc jest formalny zarząd, ale tylko na papierze, bo w rzeczywistości obowiązują zasady demokracji bezpośredniej. Jest grupa koordynacyjna (otwarte spotkania w każdą środę) i kilka grup roboczych, których reprezentacja pojawia się na spotkaniach koordynacyjnych. Poza tym kluczowe kwestie są obsługiwane przez osoby zatrudnione na umowę o pracę. Do obsługi zamówień/asortymentu towarów, finansów, dyżurów, koordynacji obu sklepów, koordynacji wewnętrznej każdego ze sklepów zatrudnionych jest 10 osób. Obecnie stawka godzinowa zatwierdzona przez walne zgromadzenie wynosi 26 zł/godz.

Poza osobami zatrudnionymi na umowy o pracę są też wspomagający na kasie „rotacyjni koordynatorzy dnia”, którzy za swoją pracę dostają bony na zakupy.

Zaciekawieni jak wygląda sklep Kooperatywy, zaraz po rozmowie z Beatą poszliśmy na ul. Wilczą 29a. Byliśmy pod wielkim wrażeniem!

Kooperatywa Grochowska

Następnego dnia spotkaliśmy się z Anią Urbańską i Rutą Śpiewak z Kooperatywy Grochowskiej. Ta Kooperatywa jest grupą nieformalną, podobnie jak nasza. Równolegle powołano do działania Fundację Kooperatywy Grochowskiej, której prezeską jest Ania Urbańska. Fundacja wspiera działanie Kooperatywy, ale nie tylko. Podejmuje również inne działania na rzecz budowy niezależności żywnościowej, a także angażuje mieszkańców we wspólne działania oddolne. Z jej inicjatywy powstał np. ogród społeczny.

W Kooperatywie Grochowskiej pracują, tak jak u nas tylko wolontariusze. Pracy jest dużo, ponieważ mają kilkudziesięciu dostawców. Swoim członkom oferują również mięso i ryby. Algorytm działania polega na tym, że jest tylu koordynatorów hurtowych akcji zakupowych ilu dostawców. Koordynator od początku do końca realizuje przebieg zakupów (w tym przygotowanie opisu wydarzenia na FB i wstawienie tabelki w gogle.docs). Bezpośrednio kontaktuje się z dostawcą i kupuje wcześniej zamówione przez członków kooperatywy produkty, rozlicza się z nim i wydaje towar.

Warunkiem przystąpienia do Kooperatywy jest podpisanie regulaminu, który m.in. zawiera zapisy dotyczące obowiązku pracy – 3 godziny/miesiąc, robienia zakupów w kooperatywie nie rzadziej niż raz na dwa miesiące oraz konieczności opłacenia symbolicznych składek członkowskich. Obligatoryjny obowiązek pracy można uregulować w dowolny sposób. Poza organizowaniem akcji zakupowej, może to być np. sprzątanie po zakupach, rozliczanie składek, wprowadzanie i pomoc nowym członkom w organizacji pierwszej akcji, poszukiwanie nowych dostawców czy też ogólne koordynowanie grafiku akcji i synchronizacja dostawców. Kooperatywa Grochowska działa w Centrum Aktywności Lokalnej CAL. To jest miejsce, które wspiera różne spontaniczne inicjatywy społeczne. Odpracowując regulaminowy obowiązek pracy, można się również włączyć w działania organizowane przez CAL np. warsztaty, organizacja wydarzeń itp. Czas poświęcony kooperatywie jest rozliczany w specjalnej tabeli zaangażowania. Członkowie nieaktywni są wyłączani z grupy kooperatywnej.

Dla Kooperatywy Grochowskiej bardzo ważne są aspekty związane z relacjami międzyludzkimi. Ania i Ruta mówiły o tym jak cenne są więzi społeczne i to, że wszyscy się nawzajem znają, nie są dla siebie anonimowi. Grupa ma w tej chwili około 100 członków i to jest dokładnie tyle ile być powinno, żeby nie zgubić poczucia wspólnoty i odpowiedzialności za nią.

Członkowie kooperatywy nie czerpią żadnych korzyści materialnych ze sprzedaży produktów. Żadna marża na produkty nie jest naliczana, a symboliczne składki członkowskie przeznaczane są na pokrycie kosztów związanych z akcjami zakupowymi.

Po fascynującej dla nas rozmowie pojechaliśmy z Anią na ul. Paca 40. Tu, we wspólnej przestrzeni Centrum Aktywności Lokalnej co czwartek odbywają się zakupy. Kooperatywa ma dla siebie również mniejsze pomieszczenie, które pełni rolę zaplecza z lodówkami.

Potem obejrzeliśmy jeszcze pięknie urządzony ogród społeczny, do niedawna zaniedbane podwórko na Grochowie.

Kooperatywa Dobrze po raz drugi

Czas na rozmowy z Anią i Rutą wykorzystaliśmy bez reszty. Czas naglił, bo w knajpce przy Teatrze Nowym czekał już Wojtek Mejor. Jest członkiem Kooperatywy Dobrze. Mówi, że czuje się bardzo związany z poznańską kooperatywą, ponieważ był zaangażowany aktywnie w jej powstawanie. Rozmowy z Wojtkiem dotyczyły ciągłości funkcjonowania i charakteru kooperatywy i tego jak ważne jest określenie jej długofalowego działania, jej perspektyw i planów. Omówiliśmy trudne mechanizmy podejmowania decyzji oraz super kluczowe sprawy jakimi są inicjacja nowych członków i rytuał ich przejścia przez spotkania organizacyjne. Wiele sobie powiedzieliśmy o kulturze współdziałania i netykiecie. Rozmowa z Wojtkiem była pełna praktycznej wiedzy o konkretnych działaniach wspólnotowych.

W drodze powrotnej do Poznania w naszych rozmowach wyczuwaliśmy wyraźne napięcie. Jak będzie wyglądała gra społeczna w naszej kooperatywie, czy wprowadzenie obowiązku pracy wpłynie na zaktywizowanie członków do robienia czegoś za darmo dla innych, na ile uda nam się skupić na współdziałaniu?

Ale w Warszawie wydarzyło się coś jeszcze. To było niecodzienne spotkanie z Kasią Wągrowską. Tomek i Łukasz towarzyszyli Kasi w nagraniu w TVP w ramach promocji jej książki „Życie Zero Waste”. O tym opowie Wam Tomek….

Ela

Kooperatywa w siedzibie TVP

Tak to zwykle bywa, że ciekawe wydarzenia zdarzają się parami, a nawet ciągami, szczególnie w stolicy, czyli ośrodku władzy, tworzenia prawa oraz kształtowania opinii. Uznaliśmy, że skoro zwiedziliśmy już siedzibę sejmu to równie ciekawe może być spotkanie z telewizją. Okazja była do tego przednia, ze względu na premierę książki Kasi Wągrowskiej (Życie Zero Waste) oraz jej zaproszenie do porannego programu Pytanie na Śniadanie (TVP2).

Ciekawostką jest to, że pierwsze skojarzenie Łukasza, po zobaczeniu gmachu telewizji publicznej (a nawet reżimowej), było porównanie go do… Titanica! Na szczęście, podczas naszego krótkiego pobytu, budynek na Woronicza nie zatonął, a nawet całkiem miło nas przyjął i ugościł. Zaskoczyło nas rozluźnienie, zaufanie i ogólna swoboda w poruszaniu się po zapleczu studia, a nawet już w samym studiu, gdzie również udało nam się dostać, w trakcie występu Kasi na żywo. Może wynikało to z faktu, że przedstawiliśmy się jako ochroniarze Kasi, a może z faktu, że sami byliśmy mili, uśmiechnięci i wyluzowani.

Podczas, gdy Łukasz towarzyszył Kasi w ostatnich zabiegach stylizacji, ja zorganizowałem nam całkiem smaczną kawę (serwowaną dla gości telewizji) i to pomimo, że nie płacimy abonamentu (jako nieposiadający odbiorników tv). I zanim zdążyliśmy ją wypić już byliśmy na planie z telefonami wycelowanymi w Kasię, która na kilku minut stała się gwiazdą programu. Niespodziewanie także i u mnie pojawiło się parcie na szkło, ale czujny operator poprosił mnie o wyjście z kadru, zanim padło hasło: nagranie! Było naprawdę blisko – następnym razem nie dam się tak łatwo przegonić.

Podczas wejścia na żywo Kasia spokojnie i merytorycznie opowiadała prowadzącej o tym jak można stosować zasady zero waste w łazience. Było o kremach, mydełkach i innych kosmetykach, ale najważniejsze, że było też o naszej kooperatywie. Dzięki Kasi o naszej wspólnocie dowiedzieli się widzowie jednego z popularniejszych programów codziennych. Być może zaowocuje to nowymi członkami naszej kooperatywy.

Po bardzo udanym nagraniu pozostało już tylko rozdawanie autografów, niespodziewane uściski dłoni prowadzących (żebym chociaż wiedział jak on się nazywa), wspólne zdjęcia i umawianie na kolejne wywiady. Reporter RMF FM przerwał nam nawet spotkanie z kooperatywą grochowską – taki był ciekawy nowinek ze świata zero waste. Na koniec dnia Kasia była już naprawdę zmęczona, ale pozytywne ziarno zostało zasiane w wielu głowach.

Podsumowując, wyjazd do Warszawy okazał się bardzo zróżnicowany, bogaty we wrażenia i zupełnie nowe oświadczenia oraz kilka nowych znajomości wśród osób myślących podobnie do nas. Teraz zostało nam przemyślenie i wspólne przedyskutowanie tematów związanych z dalszym rozwojem naszej kooperatywy. Zachęcamy do tego wszystkich i to już wkrótce, bo zmiany wydają się potrzebne i nieuniknione. Kolejne spotkanie odbędzie się już 21 września. Do zobaczenia!

Tomek

1 komentarz do “Warszawa (sejm, tv i kooperatywy) oczami POKOSPOKOO

  1. Świetne sprawozdanie z wyprawy. Wielkie dzieki! Chłopaki dobrze, że w sejmie nie kazali Wam założyć krawatów ?
    Myśle, że spotkania z kooperatywami w W-wie stały się zalążkiem do stworzenia czegoś naprawdę wyjątkowego i to ostatnie czwartkowe spotkanie organizacyjne to potwierdziło.
    Pozdrawiam

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *